poniedziałek, 12 marca 2012

Rozdział 4

Teraz postanowiłam pisać z perspektywy Ady, ale pojawią się też fragmenty z perspektywy Alana, być może i Leny. Mam nadzieję, że wam się spodoba ;]

______________________________________________________________________ 

Gdy już się uspokoiliśmy, wpadł mi do głowy świetny pomysł.
-Co powiecie na zakupy? - zapytałam. Wiedziałam, że Lena zgodzi się od razu,  ale nie wiedziałam jak zareaguje na to Alan. 
-Jestem jak najbardziej za. - powiedziała entuzjastycznie moja przyjaciółka, a ja spojrzałam wyczekująco na bruneta. 
-Mogę iść. - odparł niby niechętnie, ale w jego oczach widziałam, że chciał iść. 
-No to lecimy. - zaśmiałam się, po czym pociągnęłam za sobą rodzeństwo i zamknęłam drzwi od domu. Do centrum nie miałam daleko, dlatego postanowiliśmy się przejść. Idąc co chwila wybuchaliśmy śmiechem, a ludzie przechodzący obok nas patrzeli na nas jak na idiotów. Najpierw poszłyśmy z Leną do sklepu z butami oczywiście ciągnąc za sobą Alana. Kupiłam sobie śliczne czerwone szpilki, a Lena czarne koturny. Później udałyśmy się do H&M-u i ruszyłyśmy w poszukiwaniu ubrań. Po 15 minutach popędziłyśmy do przebieralni, a Alan chyba postanowił pomóc nam w dobraniu ciuchów, bo usiadł na sofie i powiedział:
-Ja dzisiaj oceniam. - i zrobił tzw. wyszczerza w naszą stronę.
Najpierw przebrałam się w super obcisłe czarne rurki i czerwoną bluzkę z dekoltem. Wyszłam zza zasłony w tym samym momencie co Lena. 
-Ładnie. - powiedziałyśmy w tym samym momencie i zaczęłyśmy się śmiać. 
-Super dziewczyny. - przypomniał nam o swoim istnieniu Alan. Uśmiechnęłam się do niego i  weszłam spowrotem za kotarę. Tym razem założyłam białą sukienkę bez ramiączek, ale z rozłożystym dołem (mam nadzieję, że zrozumieliście:D). Wyszłam z przebieralni znowu razem z przyjaciółką i totalnie mnie zamurowało. Lena miała na sobie krótką czarną spódniczkę i zielony top. Wyglądała cudnie. 
-Wow. - i znowu w tym samym czasie. 
-A ty jak myślisz? - zwróciła się do brata brunetka, ale on był w totalnym osłupieniu. 
-Ty patrz jak on się patrzy na twoje nogi. - zachichotała Lena, a ja oblałam się rumieńcem, ale nie tylko ja, bo Alan tak jakby obudził się z transu. 
-Wcale nie! - zaprzeczył zawstydzony. Co jak co, ale wyglądał naprawdę słodko. 
-Dobra my lecimy się przebrać. - stwierdziłam i tak też zrobiliśmy. Po 20 minutach byliśmy już w domu zmęczeni, ale zadowoleni. Od razu rzuciłam się na kanapę w salonie, ale nie na długo, bo przyszedł Alan i usiadł koło mnie. Po chwili zaczął mnie łaskotać. 
-Ej...haha...prze...haha..stań... - krzyczałam i próbowałam się wyrwać, ale siadł na mnie okrakiem. 
-Przestanę, jeżeli powiesz, że... jestem najprzystojniejszym facetem na kuli ziemskiej. - powiedział brunet, a na jego twarzy zagościł łobuzerski u śmiech. 
-Nie...hahah. 
-No to nie przestanę. - powiedział i dalej mnie łaskotał. 
-Ok, ok. Jesteśnajprzystojniejszymfacetemnaziemi. - powiedziałam szybko, ale jednak żeby mógł zrozumieć. 
-No wiem. - odrzekł z triumfującym uśmieszkiem. 
-Aleś ty skromny, ale mógłbyś ze mnie zejść. 
-A tak przepraszam. 
Alan chciał oprzeć się o koniec kanapy, ale ręka mu się zsunęła i przygniótł mnie całym swoim ciałem tak, że nasze nosy dzieliło kilka milimetrów. Serce zabiło mi mocniej. Spojrzałam w jego oczy i zatonęłam w nich. Nie wiem ile tak leżeliśmy. Nagle ktoś odchrząknął, a my spojrzeliśmy w stronę wejścia. Lena patrzyła na nas oniemiała, a w wejściu pojawiły się także moja mama i mama rodzeństwa. Alan od razu wstał ze mnie jak oparzony, a ja zrobiłam to samo.
-Yyy...Cześć mamo. Dzień dobry ciociu. - przywitałam się nieudolnie ukrywając rumieńce. Kątem oka widziałam, że Alan także był czerwony. 
- Witam młodzieży. - powiedziała moja mama, przyjrzała się uważnie naszej dwójce po czym udała się z ciocią do kuchni. Ja natomiast poszłam do pokoju, by trochę pomyśleć. Nie było mi to dane, bo po chwili przyszła Lena. 
-Słuchaj Ada. - zaczęła poważnie. - Jeżeli chcecie mieć czasami dla siebie z Alanem wolną chatę to możecie powiedzieć. - dodała ze śmiechem. Niewiele myśląc wzięłam poduszkę i uderzyłam w przyjaciółkę tak, że zleciała z łóżka, na którym dotychczas siedziała.
-Nie no. Nie daruję. 
I tak zaczęła się bitwa na poduchy. Po minucie do pokoju wszedł Alan i powiedział:
-Bitwa na poduszki beze mnie? 
Po czym okładał się nimi razem z nami. 
-Dzieci obiad! - usłyszeliśmy krzyk mojej mamy. Ja nie miałam ochoty najedzenie dlatego położyłam się wygodnie na łóżku.
-A ty nie idziesz? - zdziwiła się Lena. 
-Nie jestem głodna. - odpowiedziałam. Brunetka wyszła, a Alan uśmiechnął się do mnie słodko i także udał się na obiad. Ja w tym czasie postanowiłam włączyć komputer. Weszłam na moje "stałe strony", co zajęło mi ok. 2 godziny. Zdziwiło mnie to, że przez ten czas nikt nie wchodził do pokoju. Poszłam więc do salonu, a tam wszyscy oglądali filmy z mojego dzieciństwa. Wkurzyło mnie to. 
-Mamo miałaś nie pokazywać tego nikomu. - syknęłam zła. 
-Oj wyluzuj. Słodko wyglądałaś w tej różowej sukience. - powiedział Alan i zaśmiał się, ale gdy napotkał mój wzrok zamilkł.
-Dobra, koniec tego dobrego. - powiedziałam i wyłączyłam te kompromitujące moją osobę filmiki. 
-Ja lecę już spać. - oznajmiła nam Lena i udała się w stronę naszego pokoju.
-Ja pooglądam jeszcze telewizję. - powiedziałam i usiadłam na kanapie. 
-To ja też jeszcze zostanę. - oznajmił Alan uśmiechając się do mnie. 
-Ok. My już idziemy spać. Nie siedźcie za długo. - powiedziała mama i udały się z ciocią do pokoi. 
Włączyłam nam jakąś komedię. W pomieszczeniu panowała cisza, tylko co jakiś czas słychać było nasze donośne śmiechy. Spostrzegłam, że Alan zerka ukradkiem w moją stronę. Próbowałam to ignorować, ale nieudolnie.
-Dlaczego mi się przyglądasz? - zapytałam wreszcie. 
-A tak jakoś. - zmieszał się i od razu odwrócił wzrok. Nagle stałam się strasznie śpiąca. Nie kontrolując tego, położyłam głowę na ramieniu bruneta i zasnęłam.

2 komentarze: